26 grudnia 2010

Średniowieczne walki uliczne

Nasi zachodni sąsiedzi są niesamowici. Dysponując stosownym budżetem nie marnują go, lecz robią dobry użytek dla poszerzania wiedzy fascynatów. W poniższym filmie pokazują, jak mogły wyglądać przykładowe utarczki na ulicach średniowiecznych miast. W zasadzie poza walką na miecze w końcówce (za mało widowiskowa jak na pokaz klasy i za mało skuteczna jak na pokaz siły) wszystko wygląda ciekawie i w miarę realnie.



Inna sprawa, że jeżeli mieszczanie "często" nosili pod ubraniem kolczugę, to ja jestem św. Teresa. Była to chyba najdroższa zbroja średniowiecza, nie licząc może pełnej zbroi płytowej.

Wywodu o zbrojach ciąg dalszy. ;] Na życzenie Saranetha znalazłem kilka ciekawych informacji na temat higieny.

Warto zajrzeć pod ten, ten oraz ten adres, tj. przeczytać 3 posty na forum historycy.org. Opisują one ciekawy wątek, mianowicie wypróżnianie się w zbroi. ;] W wielkim skrócie: podczas bitwy i wysiłku nie było takiej potrzeby, ponieważ fizjologia blokowała nieistotne czynności podczas zagrożenia. Poza starciem nie było kłopotem "podwinięcie kolczugi", ;] większość pancerzy nie sięgała niżej niż do ud. W przypadku zbroi płytowych "tylna" część ciała nie była osłonięta płytą, wszak trzeba było jakoś siedzieć na koniu. Niemniej jednak bez odpięcia choćby części zbroi raczej nie wchodziło w grę "pójście na bok". W sytuacjach skrajnych nie pozostawało już chyba nic innego jak robić pod siebie, i tak giermek musiał się potem zająć ochędożeniem ekwipunku. :p

Inną sprawą jest wentylacja w zbroi - zasadnicza większość z nich przegrzewała się potwornie podczas upałów. Wystarczy wspomnieć wojska krzyżackie i zachodnioeuropejskie w bitwie pod Grunwaldem - stały kilka godzin w pełnym słońcu i stopniowo traciły siły do bitki. Zbroje miękkie miały jednak plus - składajac się z naturalnego materiału pokroju lnu lub skóry świetnie trzymały ciepło podczas zimy, czego nie można było powiedzieć o zbrojach kolczych czy płytowych. Można je porównać do glanów. =P Latem gorąco, zimą lodowato. To samo tyczy się w zasadzie każdej zbroi skontruowanej z żelaza lub stali - lamelek, karacen, brygantyn i płatów. Warto jednak na koniec zacytować pochwałę dla kolczugi, która "doskonale przepuszczała pot i krew".

Tyle na dziś, do kwestii konserwacji dotrzemy innym razem. ;] Jeżeli pominąłem jakiś ciekawy aspekt, piszcie.

PS. Jeśli chcecie skomentować notkę, w menu "Komentarz jako:" klikajcie na "Nazwa/adres URL". Wtedy można wpisać swoją ksywę bez logowania do Google'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.